Dzień dobry, Panie Władzo…

6:30 – dokładnie o wschodzie słońca, który podziwiamy z namiotu na parkingu pomiędzy Ballina i Lennox Head, zjawia się strażnik miejski (council ranger):
– Dzień dobry.
– Dzień dobry.
– Rozbiliście namiot w miejscu niedozwolonym. Na wjeździe jest tablica o tym informująca.
– Dotarliśmy tu po zmierzchu i nie widzieliśmy żadnej tablicy. Zawsze jesteśmy ostrożni, szczególnie gdy chodzi o bezpieczny i spokojny nocleg.
– Tablica stoi na wjeździe. Grozi wam grzywna w wysokości 350 dolarów. Dokąd jedziecie?
– Do Gladstone w stanie Queensland.
– To długa droga. Nie wiem jaki jest wasz dzienny zasięg, ale 80 km dalej na północ jest darmowe pole namiotowe. Dzisiaj dostajecie tylko żółtą kartkę, ale spisuję wasze nazwiska i następnym razem słono zapłacicie.
– Dziękujemy!
– I jeszcze jedno: widzicie te ładne domy po drugiej stronie drogi? Bogaci ludzie w nich mieszkający nie chcą tu widzieć żadnych namiotów. To oni po mnie zadzwonili, inaczej bym sobie wami głowy nie zawracał. Szerokiej drogi dzieciaki!
– Jeszcze raz dziękujemy!

1. Węże
2. Pająki
3. Bogaci ludzie

– lista rzeczy, na które musimy uważać rośnie w siłę. Zwijamy więc namiot i ruszamy dalej, ale najpierw chwała poranka, tj. woda z cytryną i joga.

Dzień Dobry! 🙂

Fale na morzu, fale na niebie.

Fale na morzu, fale na niebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *