Okazało się, że istnieje granica ciężaru, jaki mój organizm jest w stanie wtoczyć na kolejną górę. Niestety, przekroczyłem ją, dodając do bagażu hank drum – stalowy bęben o pięknym brzmieniu, ale i sporej wadze. Kolana powiedziały “dość!”, a łąkotka w lewym kolanie pękła, o czym nie wiedziałem przez prawie dwa tygodnie, dalej pogarszając kontuzję. W takim stanie przekroczyłem trudną granicę z Iranu do Iraku, do miasta As-Sulajmanijja, gdzie ból już nie pozwalał ignorować problemu.
Czytaj dalejW ostatnim poście było o dotarciu do Shiraz na święta. Bardzo potrzebowałem się zatrzymać i odpocząć. Z góry określiłem czas postoju na dwa miesiące. To istotne przy negocjowaniu ceny wynajmu. Trafiło mi się idealne studio, w idealnej lokalizacji. Wziąłęm je od wigilii do swoich urodzin. Nie ma co się zbyt długo zastanawiać. Po to na przełomie roku znalazłem się nisko na południu, aby tu przeczekać zimę…
Czytaj dalejNależy się taki wpis. Od Wietnamu przejechałem przez siedem krajów robiąc grubo ponad jedenaście tysięcy kilometrów. Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Afganistan, Pakistan i teraz już docieram do połowy długiego Iranu. Było dużo gór, potem jeszcze więcej gór i jeszcze trochę gór, było głównie pod wiatr, była sawanna, czy już wspominałem, że pod wiatr? I teraz pustynie. Ten wpis to podsumowanie niebagatelnego roku, mojego stanu – fizycznego i psychicznego, oraz stanu sprzętu.
Czytaj dalejPamir, moje marzenie od piętnastu lat, zdobyty. Razem z Korytarzem Wachańskim i Doliną Barthang. Łatwo nie było. Kosztowało mnie to nie mało zdrowia, pieniędzy i awarii w sprzęcie. Jak przyszło wracać to zaskoczyła mnie jeszcze jedna przygoda. Postanowiłem nagrywać by stworzyć z tego ciekawy, dłuższy odcinek. Po montażu wyszło mi coś, co trwa prawie pół godziny, ale myślę, że warto obejrzeć.
Czytaj dalej… pozostanie moim przyjacielem.
Czytaj dalejW pierwszej części odpowiedzi na pytanie “Jak się przygotowujesz do tak długiej wyprawy?” dowiedzieliście się o planowaniu trasy, o wizach, o przygotowaniu sprzętu, o budowaniu motywacji oraz o czym mówią podróżnicy, kiedy mówią o Pamirze. W tej części dowiecie się o przygotowaniu zdrowotnym, w tym o diecie i przygotowaniu fizycznym, a także finansowym i wszelakim możliwym. Będzie o badaniach lekarskich, szczepionkach, ubezpieczeniu, zawartości apteczki i portfela, o wszystkich rzeczach typu “przydasie” i “nieprzydasie”, a także o tym jakie sprawy warto pozamykać przed wyjazdem w podróż, która na dobrą sprawę nie ma ograniczenia czasowego. Jedziemy z tematami!
Czytaj dalejJak przygotowujesz się do tak długiej wyprawy? To jedno z pytań, które słyszę najczęściej. I wiecie co? Tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Instynktownie robiłem to, co uważałem za słuszne. Kierowało mną przekonanie, że szczęście sprzyja przygotowanym. I rzeczywiście – do tej pory szczęście mi sprzyjało, a jak coś działa, to nie ma sensu tego zmieniać. Od kolejnej wielkiej wyprawy dzielą mnie już tylko dni, chciałbym więc podzielić się z Wami procesem przygotowań. Może w końcu uda mi się wyczerpująco odpowiedzieć. Biorąc pod uwagę, że każdego interesuje coś innego: trening fizyczny, przygotowanie psychiczne, szczepionki, finanse, sprzęt itd., postanowiłem zebrać w jednym miejscu rzeczy, które dla mnie mają największe znaczenie. Zapraszam do lektury o tym jak wyglądają moje ostatnie miesiące, tygodnie i dni przed wielką przygodą.
Czytaj dalejChcesz odwiedzić Japonię? Nie dziwię się. Była na szczycie mojej listy krajów do odwiedzenia i mimo, że spędziłem tam trzy miesiące, zjeździłem porządnie wyspy Honsiu, Sikoku i Hokkaido, bez wahania wybrałbym bym się jeszcze (nie) raz. “Nippon” trzeba zobaczyć, przeżyć to wszystko samemu, ale skąd na to wziąć pieniądze? Poniższy artykuł dedykuję wszystkim, którzy chcą, lecz nie wiedzą jak, a także mojemu przyjacielowi, dzięki któremu mnie i mojej rodzinie było dane zobaczyć jak najwięcej kraju kwitnącej wiśni przy minimalnym budżecie.
Czytaj dalejOstatnio poczułem zew. Ogarnęła mnie fala energii, która pchała mnie w kierunku dokończenia tego, co zacząłem. Zapragnąłem kupić bilet i lecieć do Wietnamu, gdzie czeka Hefajstos, mój najwierniejszy towarzysz. Tak już mam, że gdy rzeczywistość wokół mnie się komplikuje, zaczynam śnić o drodze, na której liczy się tylko utrzymanie tempa i oddechu. O drodze, która nauczyła mnie podstawowych zasad, jakich nie wpoił mi nikt inny: by jeść zanim zgłodnieję, by pić zanim będę spragniony oraz by odpoczywać zanim będę wycieńczony. Bo widzicie, otaczający świat obchodzi się z nami zupełnie inaczej niż droga. Sprawia, że inaczej traktujemy innych ludzi i samych siebie. Droga jest prosta, nawet gdy się wije.
Czytaj dalejDziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie! Dzięki Waszemu wkładowi już wiem, które okładki mają szansę się wyróżnić na tle innych, oraz które w ogóle nie przyciągają uwagi. Przedstawiam filmik z losowania i ogłaszam zwycięzcę. Czytaj dalej