Wulkany na Jawie

Na pierwszy, Kawah Ijen w ogóle nie byłem gotowy, bo w ogóle o nim nie wiedziałem. Dowiedziałem się dopiero, gdy pod niego podjechałem. Bromo to już inna para kaloszy, ale tak mnie oczarował, że zostałem pod nim trzy dni… głównie czekając, aż się ukaże pośród gęstej mgły…

3 thoughts on “Wulkany na Jawie

  1. Czterdziestka ;)

    Brat, jesteś niesamowity. Nalegam jednak, żebyś przemieszczał się nieco dalej od czynnych wulkanów, jako że mam tylko jednego brata. Buziaki od całej rodzinki Galików, w tym kilka walentynkowych 🙂

    Odpowiedz
    1. Ireneusz Szafran

      Tu Szwed z Bromo 🙂 , widzę ,że opłaciło się posiedzieć 3 dzień , no i wejść he he . Powodzenia chłopie. Pozdrawiam serdecznie Irek

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *