Mam zaszczyt przedstawić swój najnowszy klip, w którym zobaczycie czego mniej więcej można się spodziewać okrążając masyw Annapurny w Nepalu. Z góry pragnę wymienić to, czego ten film nie pokazuje, a co należy sobie wyobrazić aby mieć pełny obraz wyzwania. Otóż w filmie nie uświadczycie: jazdy w deszczu, wszystkich osunięć zbocza tarasujących drogę, czterech wypadków (każdy po jednym), szesnastu złapanych gum, dwóch poważniejszych usterek, przeklinania w miejscach gdzie szlak wywiódł nas w gęsty busz, łez wylanych podczas zdobywania jednej z najwyższych przełęczy świata – Thorang La (5416m.) oraz żadnego ujęcia z tejże przełęczy, bowiem na niej właśnie siadła bateria. Część z tego, czego nie zobaczycie w filmie zostało udokumentowane na zdjęciach, które opublikuję nieco później. Pozostałe fragmenty wyryły się tylko w mojej pamięci. Zapytajcie mnie o nie przy odpowiednim nastroju, podczas ciepłego wieczoru przy ognisku – dla równowagi mrożącej krew w żyłach powieści (która się ledwo w pale pomieści! 😉 ).
Bez dalszej zwłoki zapraszam na film! Zalecane są dobre głośniki lub słuchawki.
Bardzo fajne Daniel Son. Nepal wyglada niesamowicie. Wyglada na to, ze masz zbyt wielkiej zalogi.
Love from Polska
Thank you Jon!
Świetny klip, Brat. Właśnie go sobie obejrzałam na spokojnie. Brawo TY! Brawo cała szalona ekipa! 🙂
W Himalajach gdzieś na szczycie
wielkie stało się odkrycie !
Rower wjechał na szczyt góry
Do przełęczy w same chmury
By na szczycie zrobić zdjęcie
I wyzwania dać ujęcie.
Daniel Kocuj i dwa koła
W deszczu, łzach i pocie czoła
Masyw zjechał dookoła !
Lecz u celu mina zbladła…
Gdy mu tam bateria padła 😀
:O Antek, oniemiałem. Czy godzisz się na zakładkę na mojej stronie, specjalne miejsce na Twoją lirykę? 🙂
Pozdrawiam
Daniel