Archiwa tagu: praca

W końcu dotarłem do Quảng Ngãi. Był ciepły prysznic, ciepłe łóżko i ciepli ludzie. W pracy okazało się, że szkoła na miesiąc została z jednym nauczycielem (obcokrajowcem) zamiast trzech. Ze mną. 36 godzin zajęć tygodniowo zamiast 22 kontraktowych, na szczęście tylko przez jeden miesiąc. Potem się uspokoiło. Na chwilę… Czytaj dalej

Wpis dedykuję Sunny-emu i Monice. Gdyby nie Wy…

Kucharz tłumaczy dziewczynie: Wiesz, ugotowany i zbyt długo przechowywany ryż jest bardziej niebezpieczny dla zdrowia aniżeli zepsute mięso. Dziewczyna: Tak? A jeśli byś musiał wybierać, to co byś wybrał: zepsuty ryż czy mięso? Kucharz po krótkim namyśle: Oczywiście, że świeżą pomarańczę! Czytaj dalej

Szyld sklepu rowerowego The Basikal odnajduję w tylnej uliczce, na zapleczu małej jadłodajni. Kucharz dostrzega moją konsternację gdy spoglądam na zawieszone na ścianie rowery w korytarzu prowadzącym do kuchni. Pokazuje, że mam iść na górę. Zostawiam wszystko na dole i wchodzę po schodkach…

Czytaj dalej

Tak głosiła tablica na granicy stanów Queensland i Terytorium Północnego, czyli Northern Territory. Okazało się to nie być pustym chwytem marketingowym, a najprawdziwszą prawdą. Do tej pory nigdy nie obcowałem z dziką naturą tyle, co tutaj i teraz. W momencie pisania tych słów nieopodal szaleje burza. Żeby ją obserwować w całej okazałości wystarczy, że opuszczę swój pokój i zrobię osiem kroków.

Czytaj dalej

Dotarliśmy to Gladstone zgodnie z planem – 15 marca i od tamtej pory mamy ręce pełne roboty. Ja zabrałem się za malowanie domu, w którym mieszkamy, Marta znalazła pracę w knajpie, a Zander, który doleciał tu z Perth został zaprzęgnięty to prac ogrodowych. Najbardziej niesamowite były pierwsze dwa tygodnie, gdy nasz standard szedł w górę każdego dnia. Czytaj dalej

Umina Beach. Ostatnia rozmowa na skype z rodzicami – gdy ich tylko ujrzałem, spytałem bez namysłu: “dlaczego jesteście tak ciepło ubrani?” To wręcz przerażające, jak szybko można zapomnieć o polskiej zimie i przyzwyczaić się do nowego klimatu. Gorące słońce chlebem powszednim w zaledwie dwa tygodnie. Wcale nie chcę tak szybko się przyzwyczajać! Pragnę się tym cieszyć każdego dnia. Szczególnie, że ostatnie 10 dni ilustruje dosłownie nazwę naszych wiz: Work & Holiday. Czytaj dalej

Poznawanie nowego miejsca na rowerze to najlepszy sposób na poznawanie nowego miejsca. Sprawdźcie sami. Można zobaczyć tak wiele jednego dnia. Tak naprawdę to właśnie jeden dzień przeznaczyliśmy na zaliczenie głównych atrakcji Sydney. Jeden wyjątkowo upalny dzień…  Czytaj dalej