Moim celem jest was rozśmieszyć dwuminutowym filmikiem. Napiszcie w komentarzach czy mi się udało! 🙂 Czytaj dalej
Prezentuję swoją pierwszą książkę. Praca nad nią pochłonęła potwornie dużo czasu. Słowo po słowie, poprawka za poprawką, wersja za wersją, razem zyzyliony godzin. Moi pierwsi czytelnicy to między innymi Dagmara Kowalska oraz Robert Maciąg. Wydawcy drodzy, Daniel napisał świetną książkę ? ŚWIETNĄ!!!!, napisała Dagmara na stronie radia Zet. Książkę świetnie się czyta, skomentował Robert… Czytaj dalej
W końcu dotarłem do Quảng Ngãi. Był ciepły prysznic, ciepłe łóżko i ciepli ludzie. W pracy okazało się, że szkoła na miesiąc została z jednym nauczycielem (obcokrajowcem) zamiast trzech. Ze mną. 36 godzin zajęć tygodniowo zamiast 22 kontraktowych, na szczęście tylko przez jeden miesiąc. Potem się uspokoiło. Na chwilę… Czytaj dalej
Witaj pod nowym adresem www.bike2.be ! Od tej pory wiadomości będą przychodzić z nowego adresu email. Upewnijcie się, że nie trafiają do spamu 🙂 U góry jest nowa mapa, lepiej obrazująca moją dotychczasową tułaczkę. Dużo gór, nieskończenie wiele podjazdów. Czytaj dalej
Unoszę się na wodzie. Nie wiem czy to jezioro czy ocean. Woda jest spokojna. Skąd tu tyle wody? Skąd ja się tutaj wziąłem? Rozglądam się dookoła. Nie widzę nic prócz wody i paru dryfujących przedmiotów. Żółte i czarne unoszą się na wodzie, podobnie jak ja. Przecież to … moje sakwy! Wśród nich jest torba na kierownicę. Też się unosi, ale powoli zanurza. Podpływam i chwytam ją zanim zniknie w czeluści. Zaglądam so środka. O nie! Jest pełna wody. Wszystko stracone: aparat, zdjęcia, notatki, telefon, paszport. To jakiś koszmar! Wybudza mnie z niego ryk megafonu. Świta.
Czytaj dalej
Jeżeli komukolwiek wydaje się, że ja jestem tu na wakacjach, oto pierwsze dziesięć dni w Laosie… Czytaj dalej
Moja pierwotna data powrotu do Bangkoku to 14 czerwca. Trzy miesiące temu nie byłem jednak jeszcze gotowy aby dalej pedałować. Postanowiłem zostać dłużej, wykorzystać wizę turystyczną do cna i wchłonąć kanadyjskie lato całym sobą. To była dobra decyzja. Szczęście mnie nie opuściło. Czytaj dalej
Wpis dedykuję Sunny-emu i Monice. Gdyby nie Wy…
Kucharz tłumaczy dziewczynie: Wiesz, ugotowany i zbyt długo przechowywany ryż jest bardziej niebezpieczny dla zdrowia aniżeli zepsute mięso. Dziewczyna: Tak? A jeśli byś musiał wybierać, to co byś wybrał: zepsuty ryż czy mięso? Kucharz po krótkim namyśle: Oczywiście, że świeżą pomarańczę! Czytaj dalej
Zapraszam na krótki film o Kambodży. Mile widzine komentarze! 🙂
Nie lubię pisać gdy jest mi źle. Czuję się wtedy jakbym się nad sobą użalał, a sama myśl, że mogę się nad sobą użalać sprawia, że czuję się jeszcze gorzej. Samonakręcająca się depresja. Prawda jest jednak taka, że nie sram tęczą. Jak każdy miewam lepsze i gorsze dni, a ostatnio przeważają te drugie. Mógłbym w ciszy przeczekać tę burzę i odezwać się dopiero, gdy znów wyjdzie słońce, jednak wtedy nie byłbym szczery z Wami, a w retrospekcji sam ze sobą. Bo widzicie, ja chcę móc kiedyś spojrzeć na tego bloga jak na stary album ze zdjęciami i widzieć nie reklamę, hiperbolę jednej strony medalu, ale całą prawdę. W szczerości tkwi siła. Czytaj dalej